Dlaczego “Klasztor Dusz”?

Korzystając z krótkiej przerwy między zakresem prac zrealizowanym w 2023, a pracami planowanymi na 2024, postanowiliśmy odpowiedzieć na często pojawiające się pytanie: dlaczego “Klasztor Dusz”? Nie, nie ma to nic wspólnego z duchami i innymi zjawami, a raczej z życiem duchowym. 🙂

Najpewniej w 1217 roku stał już w tym miejscu zamek myśliwski księcia wrocławskiego Henryka Brodatego. Początków rozwoju Nowogrodźca należy doszukiwać się w tym właśnie roku, gdy para książęca przeznaczyła rzeczony zamek na cale klasztorne Congregatio Sororum Sanctae Mariae Magdalenae de Poenitentia, zwanego w Polsce zakonem Marii Magdaleny od Pokuty, czy krótko zakonem Magdalenek. Świetność Nowogrodźca jest bezpośrednio związana z rozwojem zgromadzenia Magdalenek w rozbudowywanym, przebudowywanym, odbudowywanym po klęskach żywiołowych i najazdach klasztorze obronnym. W 1495 roku zakon stał się formalnym właścicielem Nowogrodźca, już w 1500 roku zapewniając dostęp do wody z drewnianego wodociągu, doprowadzającego do miasta wodę z oddalonego o przeszło 2 km źródła. Przez prawie 600 lat klasztor obronny był ośrodkiem kształtowania się tkanki miejskiej i kultury Nowogrodźca, jego dzisiejszy kształt zawdzięczamy w lwiej części zarządzającemu nim wówczas zakonowi Magdalenek. Mając na względzie tę część historii Nowogrodźca, w naturalny sposób chcemy upamiętnić ją podkreślając w dzisiejszej nazwie fakt, że był to klasztor.

Dlaczego zatem nie “klasztor Magdalenek”? Są tacy, którzy twierdzą, że obiekt tak nazywa się i powinien się nazywać po wieki wieków. Jest kilka powodów by choćby z szacunku dla CSSMM nie używać tej nazwy w nowym życiu klasztornego kompleksu. Pierwsza rzecz, to dalsza historia Nowogrodźca. Od ponad 200 lat dawny klasztor obronny zakonu Magdalenek nie należy do zgromadzenia i nie pełni funkcji klasztoru. W 1810 roku państwo pruskie dokonało sekularyzacji ziem klasztornych z późniejszym przeznaczeniem ich między innymi na cele administracji oraz seminarium luterańskiego. Najpóźniejsze i, trzeba przyznać, szpecące zmiany w architekturze budynków dawnego klasztoru, pochodzą właśnie z tego okresu. W pewnym momencie tuż pod elewacją północną, w obrębie murów obronnych klasztoru, wyrosła nawet remiza strażacka. Czy jednak skreślić dorobek 130 lat innych rządów nad klasztorem udając, że to zawsze był i będzie klasztor Magdalenek? Pominąć milczeniem choćby seminarium luterańskie, które otwarcie sprzeciwiało się Trzeciej Rzeszy? Ludzi, którzy tchnęli nowe, choć jakże inne od zakonnego życie w te mury? Tego nikomu, kto ceni historię, uczynić nie wolno. Budynki klasztoru obronnego przestały być klasztorem zakonu Marii Magdaleny od Pokuty w 1810 roku.

Najgorszym jednak okresem dla technicznego zachowania obiektu okazała się najnowsza historia. Wojna obeszła się dosyć łaskawie z kompleksem – czymże jest jeden pocisk artyleryjski wobec ogromu tej zabudowy? Jeszcze w latach pięćdziesiątych znany regionalista Leon Piątkowski fotografował meble w poszczególnych salach, a nad zabudową niemal pełną konstrukcję dachów wraz z poszyciem. Niemniej władza ludowa zaniechała jakichkolwiek działań na rzecz budynków, które przecież mogły być przeznaczone nawet na mieszkania komunalne. Zaczęła się dewastacja, trwająca przez cały okres PRL. W nową rzeczywistość III RP dawny klasztor obronny wszedł jako ruina i miejsce pijackich libacji, wysypisko śmieci, przestrzeń ryzykownych zabaw młodzieży.

Ponad 700 lat klasztor był jednak miejscem dla ducha, miejscem w którym kontemplacji i działaniu na rzecz wysokiej kultury poprzez kształtowanie życia miejskiego przez 600 lat oddawały się siostry z zakonu Marii Magdaleny od Pokuty, a kolejne 130 wykuwane były charaktery w seminarium nauczycielskim, a w budynkach przeznaczonych administracji publicznej, utrzymywany był porządek prawny.

Naszym dążeniem jest odwrócenie zniszczeń okresu PRL poprzez przywrócenie wartości duchowych w tym miejscu, działanie na rzecz kultury i wsparcie rozwoju miasta. Te założenia i szacunek wobec działań podejmowanych przez poprzednich zarządców obiektu od Henryka Brodatego i Jadwigi Śląskiej poczynając, skłoniły nas do nadania drugiego członu nazwy projektu. Zatem “Klasztor Dusz” jest zarówno zaznaczeniem niegdysiejszej funkcji klasztornej zabudowy, jak również wyrazem dążenia do przywrócenia w nim życia duchowego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *