Zostań Dziedziczką bądź dziedzicem Klasztoru Obronnego!
Kliknij w link i weź udział w akcji!
*stanowiącego znaczną część starego miasta Nowogrodźca 🙂
Chcesz dowiedzieć się, czy ten projekt spełni Twoje oczekiwania? Przejdź tu!
Aktualności dostępne tutaj
Jakie cele chcemy osiągnąć w Klasztorze Dusz?
Długodystansowe:
Odbudowa i przywrócenie funkcji przynajmniej w 75% zabudowy.
Krótkodystansowe:
-
Ogrodzenie całej zabudowy klasztornej.
-
Monitoring.
-
Usunięcie śmieci.
-
Usunięcie naściennej twórczości ludów prymitywnych.
-
Uzgodnienia dotyczące odbudowy dachu nad budynkiem bramnym i pozwolenie na odbudowę.
-
Oczyszczenie pomieszczeń, wzmocnienie ścian i stropów na dwóch piętrach w południowej części zabudowy okołobramnej, oraz sali prowadzącej na mury, znajdującej się w północnej części budynku bramnego.
-
Organizacja przynajmniej trzech wydarzeń otwartych w 2025 roku.
-
Przyłącza wod/kan i prąd.
-
Zabezpieczenie wkładów własnych na projekty ministerialne i unijne.
Klasztor Dusz. Jego historia rozpoczyna się w 1217 roku, gdy z zamku myśliwskiego stał się siedzibą zakonną. Choć jego obsada przeżyła dżumę bez jednej ofiary śmiertelnej, gdy w sąsiadującym mieście przeżyło jedynie sześć osób, choć został podniesiony po ogromnym pożarze w 1652, oraz po pożarze w 1766, do ruiny doprowadziła go druga połowa XX wieku.
Niewiele osób na świecie jest w stanie samodzielnie udźwignąć ciężar ratowania zrujnowanego zabytku. Ale wspólnymi siłami, możemy tego dokonać! Już dziś weź w ręce swoje dziedzictwo i zdobądź tytuł na Klasztorze Dusz!
“Zawsze chciałam zrobić coś dla ratowania zabytków, tylko nie było jak”… – to bardzo częste słowa wśród osób wrażliwych na architektoniczne piękno.
Jak jednak działać, gdy konieczne nakłady przekraczają możliwości finansowe większości z nas?
– Razem! W ramach projektu Zostań Dziedzicem: Klasztor Dusz. 🙂
Nie dość, że w ten sposób uratujesz piękny kawałek dziedzictwa kulturowego, to jeszcze zdobędziesz klubowy tytuł szlachecki i przywileje w Klasztorze Dusz! Włącz się w akcję i spotkajmy się w gronie Dziedziczek i Dziedziców na wewnętrznym dziedzińcu podczas wspólnej biesiady!
Czym jest Klasztor Dusz? Skąd się wziął? – czyli krótki rys historyczny.
Nasze małe Stare Miasto to teren po niegdysiejszym klasztorze obronnym zgromadzenia Marii Magdaleny od Pokuty (CSMM). Jego główny punkt architektoniczny zyskał współcześnie nazwę Klasztor Dusz, ale o tym później. Dlaczego kompleks poklasztornych budynków jest w samym centrum miasta, kilka kroków od ratusza? Po prostu był tu przed ratuszem. 🙂
Powiadają, że małżonka księcia wrocławskiego – Henryka I Brodatego, święta Kościoła Katolickiego, Jadwiga Śląska w 1217 r. otrzymała od małżonka zameczek myśliwski położony nad Kwisą. Przeznaczyła go od razu na cele zakonne. To wokół zakonu zaczęło rozkwitać osadnictwo. Dzięki temu już w 1233 Nowogrodziec zyskał prawa miejskie.
Klasztor ewoluował architektonicznie w miarę rozwoju miasta i zwiększającego się budżetu, jakim dysponowały mniszki.
Pierwotnym założeniem zakonnym było przyjmowanie i nawracanie publicznych grzesznic i pokutnic. Z czasem jednak zaczęto przyjmować do zakonu panny z wyższych kast społecznych – również córki okolicznej szlachty i arystokracji. Surowa reguła została złagodzona, a klasztor – przez kolejne zapisy i przywileje – zaczął się świetnie rozwijać. Kolejne wsie w okolicy drogą nadania stawały się własnością klasztoru: Kierżno, Brzeźnik, Nowa Wieś, a także spore łany ziemi w Milikowie, Nawojowie, Parzycach, a nawet w Bolesławcu. Z roku na rok dobra i nadania klasztorne były coraz większe. Spowodowało to znaczne powiększenie liczby przyjmowanych zakonnic.
W roku 1495 proboszcz Wawrzyniec Herzog (któremu formalnie klasztor podlegał) oraz ówczesna przeorysza zakonu Magdalena Haugwitz nabyli dla klasztoru miasto Nowogrodziec. W ten sposób klasztor magdalenek stał się właścicielem Nowogrodźca. Trwało to aż do sekularyzacji w 1810 roku i było układem obopólnie korzystnym. Już w 1500, dzięki zabiegom “Białych Panien” miasto zyskało bieżącą wodę z drewnianego rurociągu, prowadzącego od oddalonego o dwa kilometry źródła. To decyzje, które zapadły w klasztorze, odpowiadają za powstanie nowych, solidnych murów obronnych dla miasta, zaopatrzonych w nowe wieże. Sam klasztor również pozostawał przez całą swoją historię obiektem obronnym, w stylu zamkowym.
W 1527 r. dżuma pochłonęła niemal wszystkich mieszkańców Nowogrodźca. W otwartym mieście ocalało tylko sześć osób, ale jakimś sposobem zaraza ominęła obsadę klasztoru.
Mniej szczęścia przyniósł wielki pożar z 1652 r., kiedy to spłonęły doszczętnie niemal wszystkie zabudowania klasztorne. Oczywiście, wkrótce potem zostały one odbudowane, a z pomocą zakonnicom przyszedł sam cesarz Ferdynand III, przekazując na rzecz zgromadzenia 400 talarów.
Klasztor w Nowogrodźcu był wielokrotnie przebudowywany. Dzisiejszy układ budynków jest pozostałością po ostatniej poważnej przebudowie, która miała miejsce w 2 połowie XVIII wieku. Niewiele wiemy o dokładnym jej kształcie, z pewnością budynki klasztorne przybrały postać barokową. Niestety brakuje dokładniejszych materiałów ikonograficznych.
Po sekularyzacji zakonu w 1810 r. budynki klasztorne przeszły na własność państwa pruskiego, a częściowo miasta. W dawnym klasztorze umieszczono szereg urzędów państwowych, cele mniszek zamieniono najpierw na biura, a potem na izby dla uczniów. W 1897 roku miała miejsce gruntowna przebudowa wnętrz kompleksu, który został przystosowany na ewangelickie seminarium nauczycielskie. Wiadomo też, że część dawnego klasztoru była przez pewien czas użytkowana jako… browar. Co ciekawe, mimo likwidacji samego zgromadzenia zakonnego i licznych, późniejszych przeróbek, nie uległ zmianie zasadniczy plan budowli z czasów XVIII wieku. Był to nadal zwarty zespół architektoniczny z centralnym czworobocznym budynkiem głównym, posiadającym wewnętrzny dziedziniec i z dołączonym do niego dodatkowym skrzydłem, otaczającym go od zachodu.
Nowogrodziec stał się w lutym 1945 r. miejscem bardzo zaciętych walk między resztkami wojsk niemieckich, a nacierającymi Rosjanami. Już po zajęciu Nowogrodźca przez wojska sowieckie, miasto i klasztor zostały jeszcze dotkliwiej zniszczone i splądrowane przez armię czerwoną. Jak piszą w swojej książce M. Olczak i Z. Abramowicz, dochodziło do gwałtów i morderstw, rozstrzeliwano pozostałych w Nowogrodźcu cywilnych mieszkańców. Same zabudowania klasztorne zniosły jednak te wydarzenia dosyć dobrze. Poza wybitymi szybami i uszkodzonym przez pocisk artyleryjski jednym z dachów, obiekt był dobrze zachowany. Dopiero lata powojenne przyniosły całkowitą dewastację i grabież kompleksu.
Dlaczego Klasztor Dusz?
Nie, nie ma to nic wspólnego z duchami i innymi zjawami, a raczej z życiem duchowym.
Najpewniej w 1217 roku stał już w tym miejscu zamek myśliwski księcia wrocławskiego Henryka Brodatego. Początków rozwoju Nowogrodźca należy doszukiwać się w tym właśnie roku, gdy para książęca przeznaczyła rzeczony zamek na cale klasztorne Congregatio Sororum Sanctae Mariae Magdalenae de Poenitentia, zwanego w Polsce zakonem Marii Magdaleny od Pokuty, czy krótko zakonem Magdalenek. Świetność Nowogrodźca jest bezpośrednio związana z rozwojem zgromadzenia Magdalenek w rozbudowywanym, przebudowywanym, odbudowywanym po klęskach żywiołowych i najazdach klasztorze obronnym. W 1495 roku zakon stał się formalnym właścicielem Nowogrodźca, już w 1500 roku zapewniając dostęp do wody z drewnianego wodociągu, doprowadzającego do miasta wodę z oddalonego o przeszło 2 km źródła. Przez prawie 600 lat klasztor obronny był ośrodkiem kształtowania się tkanki miejskiej i kultury Nowogrodźca, jego dzisiejszy kształt zawdzięczamy w lwiej części zarządzającemu nim wówczas zakonowi Magdalenek. Mając na względzie tę część historii Nowogrodźca, w naturalny sposób chcemy upamiętnić ją podkreślając w dzisiejszej nazwie fakt, że był to klasztor.
Dlaczego zatem nie “klasztor Magdalenek”? Są tacy, którzy twierdzą, że obiekt tak nazywa się i powinien się nazywać po wieki wieków. Jest kilka powodów by choćby z szacunku dla CSSMM nie używać tej nazwy w nowym życiu klasztornego kompleksu. Pierwsza rzecz, to dalsza historia Nowogrodźca. Od ponad 200 lat dawny klasztor obronny zakonu Magdalenek nie należy do zgromadzenia i nie pełni funkcji klasztoru. W 1810 roku państwo pruskie dokonało sekularyzacji ziem klasztornych z późniejszym przeznaczeniem ich między innymi na cele administracji oraz seminarium luterańskiego. Najpóźniejsze i, trzeba przyznać, szpecące zmiany w architekturze budynków dawnego klasztoru, pochodzą właśnie z tego okresu. W pewnym momencie tuż pod elewacją północną, w obrębie murów obronnych klasztoru, wyrosła nawet remiza strażacka. Czy jednak skreślić dorobek 130 lat innych rządów nad klasztorem udając, że to zawsze był i będzie klasztor Magdalenek? Pominąć milczeniem choćby seminarium luterańskie, które otwarcie sprzeciwiało się Trzeciej Rzeszy? Ludzi, którzy tchnęli nowe, choć jakże inne od zakonnego życie w te mury? Tego nikomu, kto ceni historię, uczynić nie wolno. Budynki klasztoru obronnego przestały być klasztorem zakonu Marii Magdaleny od Pokuty w 1810 roku.
Najgorszym jednak okresem dla technicznego zachowania obiektu okazała się najnowsza historia. Wojna obeszła się dosyć łaskawie z kompleksem – czymże jest jeden pocisk artyleryjski wobec ogromu tej zabudowy? Jeszcze w latach pięćdziesiątych znany regionalista Leon Piątkowski fotografował meble w poszczególnych salach, a nad zabudową niemal pełną konstrukcję dachów wraz z poszyciem. Niemniej władza ludowa zaniechała jakichkolwiek działań na rzecz budynków, które przecież mogły być przeznaczone nawet na mieszkania komunalne. Zaczęła się dewastacja, trwająca przez cały okres PRL. W nową rzeczywistość III RP dawny klasztor obronny wszedł jako ruina i miejsce pijackich libacji, wysypisko śmieci, przestrzeń ryzykownych zabaw młodzieży.
Ponad 700 lat klasztor był jednak miejscem dla ducha, miejscem w którym kontemplacji i działaniu na rzecz wysokiej kultury poprzez kształtowanie życia miejskiego przez 600 lat oddawały się siostry z zakonu Marii Magdaleny od Pokuty, a kolejne 130 wykuwane były charaktery w seminarium nauczycielskim, a w budynkach przeznaczonych administracji publicznej, utrzymywany był porządek prawny.
Naszym dążeniem jest odwrócenie zniszczeń okresu PRL poprzez przywrócenie wartości duchowych w tym miejscu, działanie na rzecz kultury i wsparcie rozwoju miasta. Te założenia i szacunek wobec działań podejmowanych przez poprzednich zarządców obiektu od Henryka Brodatego i Jadwigi Śląskiej poczynając, skłoniły nas do nadania drugiego członu nazwy projektu. Zatem “Klasztor Dusz” jest zarówno zaznaczeniem niegdysiejszej funkcji klasztornej zabudowy, jak również wyrazem dążenia do przywrócenia w nim życia duchowego.